Przypadki chodzą po ludziach. Przypadkiem można też czasami wpaść na rzeczy którę wydają się być tak świetne, że aż żal że samemu się ich nie zrobiło. Członkowie zespołu Phoneheads takich problemów jednak nie mają bo sami wpadli na genialny pomysł i połączyli drum & bass-ową motorykę z głębią dźwięków wydobywanych z instrumentów klasycznych. Do wspólpracy w tym ekscytującym projekcie zaprosili Clevelanda Watkissa, człowieka obdarzonego według mnie fenomenalnym wokalem i udzielajacego się juz wcześniej w nagraniach miedzy innymi: Stevie Wondera, Pete Twonsenda czy Goldiego. Płyta moim zdaniem miażdży jak przemysłowa kruszarka do porozbiurkowego gruzu stając się tym samym głównym kanydatem do tytułu plyty roku 2007, oczywiscie w moim prywatnym rankingu;).
2 komentarze:
koszmarne, nudne, wsteczne, nie klejące się i bez pomysłu. pisze, bo to wyjatek na tym blogu. 10 lat temu wyszedł drugi cedek na log. prog. 2 i jest to o niebo lepsze...
:) a dla mnie rzecz mocno pozytywnie się wyróźniająca, może dlatego, że w sumie to nie przepadam za stylem drum&bass i nigdy nie śledziłem co się w nim ciekawego dzieje,aż tu nagle płytka która trafia gdzieś tam prosto w sam środek,Oczywiście nie omieszkam rozejrzeć się za rzeczami "o niebo lepszymi":)
Prześlij komentarz