Czas mija szybciutko i mamy już rok 2008 za sobą (no może prawie bo zostało jeszcze parę godzin do jego wystrzałowego końca). A, że rzeczy najlepsze bardzo często przychodzą na końcu (dajmy na to na przykład taka śmierć;) to i moja ostatnia rekomendacja A.D. 2008 dotyczy płyty która niewątpliwie wybija się znacząco ponad rzeczy ostatnio przeze mnie słyszane. Na "To Eternity" udało mi się odnaleźć wszystkie moja ulubione style muzyczne(czyli od housowych bitów przez nu-jazz aż po mroczny trip-hop i skoczną elektronikę) i może właśnie dlatego ta płyta tak bardzo do mnie trafiła, że od miesiąca praktycznie nie schodzi z mojej playlisty. Zaprawdę powiadam Wam Parker tymi dźwiękami zawojuje nie jedną głowę....i już nie mogę się doczekać jego następnych produkcji.
środa, 31 grudnia 2008
niedziela, 23 listopada 2008
Sandaless - Droga (2006)
Pochodzący z Ełku zespół Sandaless w swojej muzyce w sposób bardzo udany łączy ciężki rock z elementami reggae. Nie ukrywam, że mi do gustu bardziej przypadła ta "bujająca" strona zespołu. Pewnie dlatego, że jest bardziej nostalgiczno-sentymentalno-moralizatorska czyli w klimatach które w muzyce reggae po prostu uwielbiam i móglbym spędzać na ich słuchaniu długie godziny. Na szczęście nie mam aż tyle wolnego czasu bo mogło by się to skończyć wycieczką do "krainy wiecznej zadumy" z której tak ciężko jest wrócić do normalnego życia.
Kidkanevil - Back Off Man, I'm A Scientist (2008)
Kidkanevil wydał właśnie swoją drugą płytę (tak, dobrze kojarzycie to właśnie ten sympatyczny Pan udzielał się na produkcjach Dj Vadima oraz Cinematic Orchestra). Nowy album jest nieco spokojniejszy od poprzedniego co oczywiście wcale nie oznacza że jest od niego gorszy. Warto się o tym przekonać np. korzystjąc z odsłuchu poniżej;)
niedziela, 16 listopada 2008
Talkdemonic - Final Russian (live)
Gdybym miał perkusję to bym na niej grał ...i mam nadzieję, że udałoby mi się to robić przynajmniej z takim zaangażowaniem jak wykonuje to brzydsza połowa pochodzącego z Portland duetu Talkdemonic. Próbka możliwości tego skrzypcowo-perkusyjnego zespołu poniżej.A swoją drogą to nie pogardziłbym również umiejętnościami jakie reprezentuje piękniejsza połowa tego zespołu;)
środa, 12 listopada 2008
Belleruche - The Express (2008)
Belleruche trzyma poziom. Na swojej drugiej płycie wykorzystuje wszystkie te cudowne patenty które można było już usłyszeć na debiutanckim albumie. No i oczywiście maniera wokalna Kathrin deBoer nie zmieniła się ani o jotę (kurcze czy to w ogóle daje się zmienić) więc oczywiście to również mnie cieszy. W sumie to nie widzę sensu by się dalej rozpisywać, szkoda czasu, lepiej poświęcić go na słuchanie:)
Gelka - Less Is More (2008)
Sergio i Alex, z węgierskiego zespołu "Gelka"odwalili kawał dobrej roboty nagrywając " Less Is More" Powiem szczerze, że dawno nie słyszałem tak motoryczno-wkręcjących dźwięków. Oczywiście w kreowaniu i wzmacnianiu tego efektu ma wielkie zasługi pochodzącą z Ghany Sena która udziela się na " Less Is More" na wokalu i wychodzi jej to znakomicie !!
David Holmes - The Holy Pictures (2008)
"Historia tego albumu zaczyna się 4. sierpnia 1996 roku, kiedy odeszła moja mama, Sarah Holmes. Zawsze pragnąłem napisać coś o moim życiu w Belfaście i wszystkich rzeczach z tym miastem związanych: rodzinie, przyjaciołach, upadkach, miłości i początku życia na własny rachunek. Słowem - o wszystkim, co ma wpływ na to, jacy jesteśmy" - tak o swojej nowej płycie pisze David Holmes. I rzeczywiście w poszczególnych utworach słychać echa tego wszystkiego o czym napisał powyżej. Moim faworytem jest tu kawałek "The Ballad Of Sarah And Jack" - numer jaki zapewne chciałby mieć na potrzeby swojego filmu nie jeden filmowy reżyser.
Part Time Heroes - Meanwhile(2008)
Ta płyta to pozycja obowiązkowa na zimne, deszczowe dni wypełnione zadumą, nostalgią, jesienną depresją (i innymi tego typu przyjemnymi rzeczami;) oraz ciągle powracającymi pytaniami, skąd ? po co ? dlaczego ??. Na pytania te nie uda się oczywiście odpowiedzieć i tym razem ale dzięki muzyce Part Time Heroes na pewno uda się wykonać krok w odpowiednim kierunku, być bliżej tych uciekających odpowiedzi.
sobota, 27 września 2008
Keziah Jones - "RHYTHM IS LOVE" (with Spleen & Yael Naim)
Keziah Jones właśnie wydał swoją nową płytę i z tej to uroczystej okazji wracam do jednego z jego... starszych nagrań;) Nie , nie robię tego z jakiejś przekory czy też niezadowolenia z poziomu matariału jaki znalazł się na jego nowej produkcji. Po prostu wpadłem w sieci na taką wersję koncertową "Rythm is love" którą trzeba koniecznie usłyszeć i zobaczyć, nawet jeśli ma to mieć miejsce tylko na ekranie monitora (cóż to musiał być za koncert)
czwartek, 31 lipca 2008
Quantic Presenta Flowering Inferno (2008)
"Flowering Inferno" to muzycznych podróży Willa Hollanda ciąg dalszy. Wszystkie kompozycje na tej płycie są przesiąknięte tropikalnym dźwiękami oraz dubem i reggae. Sam Holland przyznał, że inspiracją do powstania dzieła były dubowe dokonania Dona Drummonda czy Bull Wackies z lat 70 jak również muzyka kolumbijskich artystów Pedro Lazy i Michi Sarmiento. Szczerze przyznam, o nikim takim w życiu nie słyszałem ale bardzo mnie cieszy, że dzięki nim powstał tak świetny album.
Camille - Music Hole (2008)
Właśnie kolejna osoba trafiła na moją prywatną listę muzycznych freak-ów, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu;) Jest nią francuzka Camille która na swoim trzecim studyjnym albumie w sposób bardzo udany połączyła patenty stosowane przez np. Bobby McFerrina z szaleństwem i spontanem naszej Uli Dudziak;) Ponadto udało się jej do wspólpracy zaprosić takie muzyczne znakomitości jak Jamie Cullum oraz beatboxer Sly Johnson. Co tu więcej pisać...nic tylko słuchać i podskakiwać;)
sobota, 12 lipca 2008
Think Twice - Coco Killed Me (2008)
Duży plus dla wytwórni Dialect recordings za wydanie płytki Coco Killed Me. Klimaty na niej panujące to istny słodko gorzki misz-masz drapieżności i uległości. Już po samej okładce można wnioskować, że lekko nie będzie:) przynajmniej do momentu aż na stole nie pojawi się szklanica pełna whisky;) A swoją drogą to który już to zespół coveruje ten zacny kawałek ?? Myślę, że palców na obydwu rękach by nie starczyło aby je wszystkie zliczyć.
The Accidental - "There Were Wolves"(2008)
The Herbaliser "Same As It Never Was"(2008)
I po wakacjach, przynajmniej tych od pisania bloga;) Na pierwszy ogień idzie muzyka gorąca jak ogień czyli nowy Herbaliser. Przenosiny z wytwórni Ninja Tune do !K7 okazały się według mnie strzałem w dziesiątkę, tak samo jak zatrudnienie w paru kawałkach pani Jessici Darling która swoim nieprzeciętnym wokalem strasznie podkręca dynamikę serwowanej przez Herbaliser muzyki . Na płycie znajdziemy nieco mniej hip-hopowych dźwięków niż w poprzednich produkcjach Anglików ale co tam dla mnie ta odmiana jest mocno miła dla ucha....i ciała.
niedziela, 18 maja 2008
Bella (2006)
Świetny film! Klimat, który bardzo lubię. Na początek krótko fabuła: film opowiada historię dwojga ludzi niemogących odnaleźć się w otaczającym świecie i ich próbie przezwyciężenia problemów, jakie ich spotkały. Połączenie kilku elementów, które złożyły się na ciekawy film. Jest trochę o Nowym Yorku (ciekawe zdjęcia, taki NY trochę z innej strony można rzec), o ludziach, sile rodziny, no i oczywiście o uczuciach. Ciekawa relacja między głównymi bohaterami, w sumie nie wiem do końca czy to miłość czy przyjaźń. Może ktoś mi wyjaśni? :) Na koniec oczywiście muzyka, która jak dla mnie to 50% wartości filmu. Film przypomina mi trochę „Regin over me” z Adamem Sandlerem, który również polecam.
wtorek, 29 kwietnia 2008
Anthony Joseph and The Spasm Band - Leggo De Lion (2007)
Urodzony w Trinidadzie Anthony Joseph ma niewątpliwe wszelkie predyspozycje by stać się guru jakiejś nowej potężnej sekty;) I nie ukrywam, że gdyby takowa sekta powstała bez zastanowienia zapisał bym się na listę jej fanatycznych wielbicieli-wyznawców. Oczywiście pod warunkiem, że wszelkie kazania Anthony prowadziłby przy akompaniamencie kolektywu The Spasm Band, tak jak to ma miejsce na płycie "Leggo De Lion ";) Bo skoro już teraz podczas słuchania ich muzycznych kazań bez problemu udaje mi się wchodzić w głęboki hipnotyczny trans to co mogło by się zdarzyć na sekciarskim zlocie live ?? Pewnie bez żadnych oporów przekazałbym na rzecz sekty cały swój majątek (czyli w tej chwili całe 128 PLN-ów:) i dopuszczał się najbardziej niegodnych występków...byle by tylko grali, grali,... grali;) Od dziś przyjmuję zapisy do sekty Anthonego...Są chętni ?? wpisywać się w komentarzach;)
Thunderball - Cinescope (2008)
Kolejny bardzo przyzwoity krążek od "ambasadorów stylu" czyli czołowych obok Thievery Corporation, przedstawicieli wytwórni ESL. Nowa płyta trzyma poziom i dorównuje ich poprzedniemu wydawnictwu "Scorpio's Rising" które zostało bardzo ciepło przyjęte w lounge-owym światku. A co można znaleźć na Cinescope ?? to czego można się było spodziewać czyli pożywną mieszankę nu-jazzu, brzmien downtempo, bossa novy, funku i nowoczesnego soulu. Zresztą szkoda pisać, zapraszam do odsłuchu;)
Squirrel Nut Zippers - Hot (1997)
Tup, tup, tup to tupie mój lewy i prawy but a wszystko przez Zipersów i ich fenomenalną muzykę. Pamiętam jakież było moje wielkie zaskoczenie (oczywiście mega pozytywne) gdy ładnych parę lat temu podczas jednej z moich wizyt w Empiku usłyszałem na sklepie (zresztą po raz pierwszy i ostatni) coś zupełnie innego niż zazwyczaj serwowaną muzyczną papkę rodem ze składanki bravo hits 9752. A był to właśnie kawałek " Hell" zespołu Squirrel Nut Zippers (tak na marginesie to wielki respect, ukłony i w ogóle wszystkiego naj dla osoby która go wtedy włączyła:) Od tamtej chwili z muzyką Zippersów raczej się nie rozstaję, zawsze mam gdzieś ich w pobliżu bo doskonale oczyszczają głowę i daja sporego energetycznego kopa;)
poniedziałek, 21 kwietnia 2008
Hercules and Love Affair - Hercules and Love Affair (2008)
Ta płyta to mój czarny koń który na pewno pojawi się na wszelakiej maści zestawieniach - podsumowaniach muzycznych roku 2008. A wszystko przez niepowtarzalny, niesamowity, nieziemski wokal Antonego Hegarty który mocno udziela się na tym albumie dzięki czemu kompozycje z jego udziałem nabierają strasznej głębi, jakiegoś takiego nostalgicznego magnetyzmu (po prostu wciagają tak, że nie można przestać ich słuchać). Cóż, zawsze twierdziłem, że ludzki głos to najdoskonalszy instrument a ten album jest dla mnie tylko kolejnym potwierdzeniem tego faktu. SŁUCHAĆ !!
Nostalgia 77- One Offs Remixes and B-Sides (2008)
Fanem wytwórni Tru Thoughts jestem od dawna więc i tej płytki nie mogło na blogu zabraknąć. Znajdziemy na niej wszelakiej maści remiksy oraz rzeczy które nie zmieściły się na wydanych do tej pory płytach Nostalgii 77. Albumu słucha się baaardzo przyjemnie a dzięki zroźnicowaniu muzyki jaka na nim wystepujępuje śmiało mogę polecic ją wszystkim muzycznym szperaczom, nawet gdy nie są fanami nu-jazzowych brzmień.
sobota, 29 marca 2008
Motyl i skafander (2007)
Film w tonie kina francuskiego, a jednak stworzony w dużej części przez Amerykanów. Co by jednak nie powiedzieć rewelacyjny, ale za nim o filmie to może wcześniej o muzyce, która mnie urzekła – łącznie z muzycznym motywem przewodnim filmu. Ja odebrałem ten film jako bodziec do pozytywnego myślenia oraz afirmację życia. Julian Schnabel stworzył interesujące dzieło opierając się na historii trudnej do nakręcenia, pełna domysłów i wewnętrznych wędrówek. Rewelacja. Została jeszcze książka Jean-Dominique’a Bauby na podstawie, której nakręcono film jeśli się nie mylę pod tym samym tytułem.
Miasto gniewu - Crash (2005)
Film, którego nie trzeba rekomendować. Jeden z moich ulubionych, jeśli nie ten najlepszy. Zasłużony Oscar za najlepszy film w 2006 roku, chociaż faworytem był Tajemnice Brokeback Mountain. W filmie przeplata się wiele wątków, nakładających się na siebie, a głównym przesłaniem jest problem szeroko pojętej dyskryminacji i rasizmu. Skłania do przemyśleń i szczerze wzrusza, przynajmniej mnie. Wiele naprawdę interesujących momentów. Paul Haggis odwalił kawałek dobrej reżyserskiej roboty i „popełnił” również scenariusz. Dodam jeszcze, że muzyka jest rewelacyjna. Jak dla mnie za całość 9/10. Swoją drogą to polski tytuł bardziej pasuje.
piątek, 21 marca 2008
Metaform-Standing On the Shoulders of Giants(2008)
Panie i Panowie, Panowie i Panie czapki z głów i o zajęcie wyprostowanej (żeby nie powiedzieć na baczność;) postawy proszę. Oto wyszła płyta która w kategori muzyka elektroniczna połyka wszystkich i wszystko co wyszło do tej pory. No może wszystko to lekka przesada ale na pewno dla mnie jest to płyta wybitna, szeroko nawiązujaca do tego co już było (że chociażby dokonania DJ Shadow-a i RJD2 wspomnę) ale przy tym tworząca nową jakość. Kurcze, wymarzona wiosna w końcu przyszła...także w muzyce;)
THE DYNAMICS - Version Excursions(2007)
Oj ostrzyłem sobie ząbki na ta płytkę od dawna. Trochę się też jej naszukałem ale w końcu jest i to jest najważniejsze;) Na Version Excursions znajdziemy przede wszystkim zbiór świetnych (genialnych,wspaniałych,cudownych....) coverów takich zespołów jak m.in. Led Zepplin, the Rolling Stones, White Stripes, Curtis Mayfield, Gwen McCrae, Cymande, Herbie Hancock, Prince, Pharoah Sanders. Wszystkie utwory oczywiście soczyście przybrane dźwiekami reggae. Wystarczy opaść na kanapę, schować się za jakąś chmurkę ...i jest bosko;)
Lykke Li - Youth Novel (2008)
Kto powiedział, że proste popowe granie to nie jest muzyka dla mnie. No kto ?? Nie wiem ale na pewno się mylił;) bo Lykke Li i jej płyta Youth Novel bardzo często gości ostatnio w mojej mp-trójce. Lykke znalazła według mnie złotą receptę na połączenie popowej śpiewności i lekkości tekstów z nieco bardziej wyrafinowanymi choć również nieskomplikowanymi muzycznymi podkładami przez co jej piosenki łatwo wpadają w ucho i długo nie chcą z niego wypaść;)
Julia Marcell - Storm EP(2007)
Julia Marcell to nasza rodzima inwazja na holenderski serwis sellaband.com na którym każdy zespół może spróbować zebrać 50 tysięcy dolarów na wydanie swojej debiutanckiej płyty. Juli się to udało, i myślę że całkiem zasłużenie bo muzyka jaką tworzy warta jest tego by trafiła do szerszego grona odbiorców. Czekam zatem na pełen album ale po tym co usłyszałem na epce "Storm" o jego poziom jestem zupełnie spokojny:)
Nick Cave And TBS - Dig,Lazarus Dig(2008)
Nick Cave And The Bad Seeds powrócili, i to w jakim stylu !! Zawsze uważałem się za wielkiego fana dokonań Nicka i TBS. Uwielbiam mroczne, tajemnicze klimaty tworzone przez muzyków The Bad Seeds. Od pierwszego usłyszenia bardzo przypadł mi też do gustu ten specyficzny sposób śpiewania (a w zasadzie to przegadywania;) piosenek przez Pana C. Na swojej najnowszej płycie (a jest to już czternasta płyta w ich karierze) ten mroczny kolektyw znów zaserwował nam iście diabelską mieszankę brudnych, psychodeliczno-garażowych brzmień. Dla mnie to pozycja obowiazkowa i jakże miłe otwarcie roku 2008. Wszystkim którzy jeszcze nie widzeli polecam również obejrzenie koncertu Abattoir Blues Tour. Naprawdę warto.
piątek, 7 marca 2008
Aaron Jerome - Time To Rearrange(2008)
Time To Rearrange to debiutancki album Aarona Jerome'a - znanego remikser'a nagrań m.in. Bonobo, Bugz In The Attic, czy uwielbianej przeze mnie Nicole Willis. Debiut całkiem udany, przynajmniej na tyle, że nie wypadało nie wspomnieć o nim na moim blogu;) Aaron przy nagrywaniu albumu zaprosił do współpracy takie wokalistki jak Kathrin de Boer, Bajka, czy Andreya Triana czym nie urkywam dodatkowo pobudził moją muzyczną ciekawość bo dokonania tych wokalistek obserwuję (a konkretniej obsłuchuję;) od dawna co pozwoliło tym Paniom już na stałe zakorzenić się w moim muzycznym ja.
piątek, 15 lutego 2008
Wax tailor - hope and sorrow (2007)
Wax Tailor czyli JC Le Saout to francuski dj znany przede wszyskim ze współpracy z hip-hopowym kolektywem La Formule. Ale dla kogo znany dla tego znany bo ja o Tailorze usłyszałem dopiero niedawno a jego debiutancki krążek "Tales of the forgotten melodies" najzwyczajniej w świecie przegapiłem. Ostatnio jednak dobre duszki( a w zasadzie duszek;) podrzucił mi sporą listę rzeczy którą warto by było przesłuchać a na której był między innymi Wax. A że co jak co ale duszków słycham zawsze (bo nie raz uratowały mnie od niewiedzy i zapomnienia) to szybko zorientowałem się, że i nowa produkcja Waxa- hope & sorrow warta jest tego by spędzić z nią nie jeden wieczór. Po wstępnych odsłuchach powiedzieć mogę na pewno jedno. Najjaśniejszym punktem na płycie jest numer "We Be" z Ursulą Rucker. Resztą na razie powoli acz systematycznie nasiąkam;)
Kira Neris - Behind Closed Doors(2007)
Bardzo miła (przynajmniej dla mojego ucha) płyta w klimatach elektroniczno-nujazzowych. Ot taka muzyczna herbata z melisą na uspokojenie po wyczerpujących bojach dnia codziennego. Coś ostatnio moje gusta muzyczne pożeglowały na mocno bezwietrzne wody, starzeję się czy co ?? Wiem !! to przez tą dziwną jesienna pogodę w zimie. Żeby chociaż tak trzy płatki śniegu spadły tej nocy.
sobota, 2 lutego 2008
Elsiane - Hybrid (2007)
Nie wiem czy Portishead wyda jeszcze kiedykolwiek jakąś nową płytę(choć niewatpliwe liczę , że tak w końcu się stanie) Cieszę się natomiast z faktu, że czasem, pojawiają się ciekawe i całkiem udane trip-hopowe produkcje. Elsiane i jej płyta Hybrid mogą być tego doskonałym przykładem. Płyta przepełniona jest melancholijnymi dźwiękami w sam raz na samotne podróże wieczorową porą. Trzeba tylko dobrze pamiętać na którym przystanku mamy wysiąść. Inaczej może się zdarzyć, że z błogiego stanu zasłuchania ockniemy się dopiero gdy ze słuchawek przestanie płynąć muzyka(czyli standardowo w momencie gdy wyczerpie się bateria w naszej mptrójce;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)